Ekhem, tak...
Założyłam ja nowy blog. Kulinarny. Bo mnie naszło i bo sto innych powodów (zresztą, wszystko na nim właśnie wyjaśniam).
Urzęduję zatem teraz tu:
Do tego bloga straciłam serce, ani zdjęć dużo nie robię, ani pisać nie mam o czym, bo wszystko wydaje mi się całkowicie bezsensowne. Być może to kwestia tego, że po prostu przestałam odczuwać potrzebę robienia z siebie sieciowej attention whore i wcale nie mam ochoty dzielić się ze światem tym, co dzieje się w moim życiu i w mojej głowie. Przeszedł mi ten etap. Bardzo możliwe, że w ogóle usunę ten blog, diabli wiedzą. Zobaczymy, jak się wszystko rozwinie.
Jako człowiek miliona pomysłów, zachciało mi się spełniać, powiedzmy, bardziej konkretnie i wymiernie, robić coś, co być może się komuś przysłuży (pisanie bzdur o poczuciu własnej wartości raczej nie należy do takich rzeczy). Stąd też powstał blog kulinarny, stąd będę próbowała rozwijać "byznes" koszulkowy, który stoi z powodu sesji, stąd rodzi mi się w głowie jeszcze jeden pomysł, ale zobaczymy jak wyjdzie.
Tymczasem, tu się z wami żegnam :)
Zachowaj, na starość jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńKulinarnie super - zajrzałam, skorzystam, pozdrawiam, Ola
Poproszę więcej dań prostojednogarnkowych.
OdpowiedzUsuńDo napisania!
Ze specjalną dedykacją dla Ciebie coś wymyślę, jak tylko wrócę od pana J.
Usuń